O tym, że Muzeum Polskie w Ameryce jest miejscem, w którym ciągle odkrywamy prawdziwe skarby polskiej kultury, niech świadczy ostatnie znalezisko. Jest nim zawartość nieco przykurzonej, drewnianej skrzynki. Tajemnicą do rozwiązania pozostaje kiedy, od kogo i z jakiej okazji trafiła ona do naszego muzeum. Lakoniczna informacja znaleziona w jej środku mówi nam tylko, iż to, co w skrzynce się znajduje, to prace plastyczne przeznaczone dla dzieci i wykonane przez dzieci w Polsce. Prace te były prezentowane na wystawie – niestety nie podano jej miejsca ani daty. Znamy jedynie imię i nazwisko osoby pośredniczącej (prawdopodobnie w przesłaniu tych prac do naszej placówki), jest to Helen B. MacMillan.
Przyjrzyjmy się jednak – pomimo wielu znaków zapytania – pracom plastycznym, które czekały na ponowne odkrycie. Najogólniej można podzielić je na dwie grupy.
Pierwsza, to druki rysunków jakie zostały wykonane dla dzieci przez znakomite polskie malarki, rysowniczki działające między innymi w okresie dwudziestolecia międzywojennego – Marię Werten oraz Zofię Stryjeńską.
Drugą stanowią wyłącznie prace utalentowanych plastycznie uczniów szkół polskich z tym, że wszystkie one pochodzą sprzed II wojny światowej. Spośród ponad 140 rysunków, malunków oraz grafik, najstarsza praca pochodzi z 1924 roku. Inne datowane są na lata 30. Najwięcej jest tych z 1937 i 1938 roku, choć trzeba zaznaczyć, że nie na wszystkich pracach zapisano datę ich powstania. Wydaje się, iż większość powstała w latach 1924 -1938. Oprócz imienia i nazwiska ucznia zdarza się, że na rysunku przybito pieczątkę szkoły, lub ktoś dopisał jej nazwę czy numer. Dzięki temu wiemy, że na wystawie reprezentowano na przykład Państwowe Gimazjum Męskie im. Tadeusza Czackiego, Gimnazjum Rejtana z Warszawy, Prywatną Żeńską Szkołę Powszechną Towarzystwa Szkół Żydowskich w Łodzi, Szkołę Kolejową im. M. J. Piłsudskiego, czy szkoły o samych tylko numerach 20, 188, 157. W innych przypadkach podano tylko nazwy miast, takich jak: Katowice, Sokółka, Biała Podlaska, Otwock, Stryj (dziś na terytorium Ukrainy).
Na prace polskich dzieci można patrzeć z różnej perspektywy, choćby artystycznej. Można także spojrzeć na nie od strony etnograficznej i zobaczyć, jak wyglądała Polska widziana ich oczyma, Polska w jakiej żyły, w jakiej spędzały swoje dzieciństwo. A młodzi artyści byli w różnym wieku – od przedszkolnego do lat 17. Ich zadaniem, jak wynika z tematyki rysunków, było przedstawienie polskich zwyczajów lub też scen z życia codziennego. Autorzy wykonali swoje zadanie na piątkę. Dzieci namalowały między innym św. Mikołaja, Trzech Króli, szopki, zwyczaj kolędowania, chodzenia z gwiazdą, oblewania się wodą czy wreszcie Zielone Świątki. Są też prace pokazujące lajkonika czy paradę Wojska Polskiego w dniu Święta Niepodległości. Jest też parę pięknych ilustracji legend i bajek.
Dla etnografa, choć zapewne nie tylko, równie interesujące są te prace, które dotyczą życia codziennego. Jest ich sporo. Można je nawet uporządkować według tematów, przykładowo: prace domowe, a wśród nich pranie w bali, wyszywanie, czy robienie na drutach. Roboty związane z uprawą roli: zwożenie siana, orka, czy wypas krów przez dzieci. Prace w ogrodzie i w sadzie. Są tez sceny z życia miast ukazujace ulice, tramwaje, jadące automobile czy zawody baloniarskie.
Przeglądając nieco już dziś przybrudzone i wypłowiałe rysunki, nie sposób oprzeć się pytaniu o to, jak potoczyły się losy tych utalentowanych młodych twórców, dzieci, w których życie tak nagle i tak brutalnie wtargnęła wojna. Bez cienia wątpliwości, prace te zasługują na uwagę i dokładne opracowanie. Zasługują także na pokazanie w Polskim Muzeum w Ameryce, co nastąpi zapewne w niedługim czasie.
Beata Pupczyk – etnolog
Muzeum Polskie w Ameryce