Nieodłącznym element polskiego krajobrazu, niemal z nim zrośnietym, są kapliczki. W zbiorach Muzeum Polskiego w Ameryce znajdują się dwie kapliczki, które oglądać można w sali głównej. Reprezentują one jeden z pięciu rodzajów kapliczek występujących w Polsce.
Etnografowie, zajmujący się kapliczkami nie mieli łatwego zadania. Ich przebogata różnorodność, wielość odmian i wariantów wcale badaczom nie pomagała w usystematyzowaniu i opisaniu. Pomimo tych trudności przyjęto, że istnieje pięć, niejako podstawowych typów kapliczek przydrożnych, z czego – co trzeba pamiętać – każdy z licznymi wariantami. Są to zatem: „wysokie krzyże drewniane, skrzyneczki wydłubane lub zbite z desek (do zawieszenia na drzewie), słupy drewniane lub kamienne z wnęką na górze i przykryte daszkiem, rzeźby z reguły znacznych rozmiarów, ustawionych na szczycie słupa oraz kapliczki – domki boże.
Pośród wielu eksponatów, jakie przyjechały z nowojorskiej światowej wystawy (1939-1940), trafiły do nas dwie, wysokie na ponad trzy metry kapliczki – słupy przydrożne. Ze względu na swoją wysokość zostały umieszczone trochę na uboczu; przytwierdzone do ściany, wygladają nieco skromnie. Jednak, kiedy im się przyjrzeć, budzą podziw. Warto zatem zainspirować Państwa do ich zobaczeni…
Pierwsza z kapliczek to słup przydrożny z figurą świętego Benona. Słup mierzy około trzech metrów i jest wykonany z jednego kawałka drzewa. Rzeźba świętego umieszczona na samej górze została przez artystę wyposażona w odpowiednie atrybuty przynależne tej postaci. Są to szaty biskupie, ręka w geście błogosławieństwa i zwierzęta – po prawej stronie owieczka, po prawej krowa. Warto zauważyć, iż w tradycji ludowej przedstawienia świętych nierzadko odbiegały od tych oficjalnych. Naszemu muzealnemu Benonowi brak na przykład ryby, która jest także, a może przed wszystkim jego atrybutem, ponieważ święty ten jest patronem rybaków.
Z katalogu z wystawy nowojorskiej dowiadujemy się, iż kapliczka ta reprezentowała Wielkopolskę. Prawdopodobnie tam też została wykonana, a obecność świętego Benona może to tylko potwierdzać, ponieważ święty ten był i jest do dziś najbardziej znany w tej części Polski.
Słup przydrożny z tą postacią wyrzeźbiono w 1939 roku specjalnie na światową wystawę. Zrobiony przez Alfonsa Wiśniewskiego został jednak wykonany na podstawie oryginału. To, co posiadamy w muzeum jest po prostu kopią.
Podobnie rzecz się ma z drugą kapliczką. Ona także nie jest oryginałem. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, iż trudno byłoby organizatorom polskiego pawilonu gromadzić na wystawie rzeczy stanowiące przedmioty kultu i czci religijnej zabierając je z miejsc im przypisanych.
Drugi z eksponatów również prezentuje kapliczki słupowe, ale należy do innego typu. Jest wydłubaną wneką, w której znajduje się płaskorzeźba Jezusa Frasobliwego. Tak jak w tym typie kapliczek wnęka ma daszek chroniący Jezusa przed deszczem czy mocnym słońcem. Praca jest bardzo ciekawym przykładem twórczości ludowej. Na słupie, po trzech jego stronach, znajdują się płaskorzeźby innych świętych, m.in.: św. Józefa, św. Magdaleny, św. Michała Archanioła i św. Jana Nepomucena.
Wszyscy święci, a jest ich na kapliczce aż dwunastu, zostali podpisani. Czyżby twórca kapliczki potrafił pisać? Pytań zresztą jest dużo więcej… Niestety, nie posiadamy dokładnych danych dotyczących tego eksponatu. A umieszczony na kapliczce następujący napis może nam jakoś pomóc? „Rokpan. 1853, Józef Piniżny i Magdalena żona jego, Wojciech Frąckowiak – maister”
Czy świadczy on, iż oryginał pochodził z 1853 roku? Czy państwo Piniżniowie byli jedynie wykonawcami kopii, a Wojciech Frąckowiak był mistrzem, który go stworzył ? Słowo meister jest słowem niemieckim i jedno z jego znaczeń oznacza właśnie mistrz. Jedno w tym wszystkim jest pewne – ten piękny słup przydrożny pochodzi z Wielkopolski i reprezentował sztukę ludową z tego obszaru na wystawie w Nowym Jorku 73 lata temu.
Kapliczki w Polsce były budowane w różnych miejscach i z różnych pobudek. Na przykład stawiano je, aby upamiętnić jakieś ważne zdarzenie – cud, czyjąś śmierć, aby podziękować za ocalenie od ognia, powodzi czy choroby.
Zwracając uwagę na miejsca, w jakich stawiano krzyże czy kapliczki możemy być pewni, że nigdy nie budowano ich przypadkowo i byle gdzie. Obserwacja sposobu rozmieszczenia tych małych świętych budowli umożliwia nam odczytanie również sposobu myślenia, wyobrażenia otaczającego świata ich twórców i społeczności, które reprezentowali.
Dzisiaj się już nie dowiemy, czy kapliczki świętego Benona i Jezusa Frasobliwego, których kopie posiadamy w naszym muzeum zostały wyrzeźbione z jakiegoś szczególnego i z jakiego powodu; czy też w jakim miejscu zostały postawione. Możemy je za to obejrzeć, do czego gorąco zachęcam. W końcu te dwa piękne słupy przydrożne są tu, w Ameryce, jedyne w swoim rodzaju. Ich historie natomiast możemy sobie sami już dopowiedzieć idą śladem własnej wyobraźni.
Beata Pupczyk,
etnolog Muzeum Polskiego w Ameryce